
Na pomoc Powodzianom
- Wysłane przez Pawel
- Kategorie Życie Ośrodka
- Data 11 października 2024
W drugiej połowie września 2024 roku na południowym obszarze kraju zaczęto odnotowywać silne opady deszczu spowodowane Niżem Genueńskim. Mało kto jednak spodziewał się tego, że w zaledwie kilka dni sytuacja zupełnie wymknie się spod kontroli a mieszkańcy przygranicznych z Czeską Republiką miejscowości będą zmuszeni zmagać się ze skutkami większej jeszcze niż ta z 1997 roku powodzi.
Wszystko zaczęło się w Głuchołazach- urokliwym miasteczku na południu województwa opolskiego, które pierwsze doświadczyło siły żywiołu. W nocy z 14 na 15 września woda wystąpiła z koryta, pochłonęła 4 mosty i z impetem wdarła się do miasta czyniąc niepowetowane szkody. O tym wszystkim dowiadywaliśmy się na bieżąco z mediów, a nasze współczucie dla mieszkańców oraz niedowierzanie w rozmiary tej tragedii było tym większe, że jeden z naszych pacjentów pochodzi właśnie z Głuchołaz.
Niewiele się zastanawiając postanowiliśmy, że czworo z nas uda się tam z pomocą, aby wesprzeć dotkniętych klęską żywiołową Głuchołazian oraz najbliższą rodzinę naszego kolegi.
Wyruszyliśmy w środę nad ranem 18 września pociągiem do Opola, a następnie przez Nysę przybyliśmy na miejsce. Mimo tego, iż za pośrednictwem mediów byliśmy świadomi rozmiaru strat, początkowo nie mogliśmy pozbyć się wrażenia jak bardzo miasto przypominało powojenny krajobraz.
Niegdyś urokliwe uliczki goszczące turystów udających się tu na wypoczynek, zamieniły się w wybrukowane drogi pełne hałd śmieci, które na naszych oczach z dnia na dzień powiększały się w zastraszającym tempie. Smutno było patrzeć na to jak dobytek tysięcy ludzi jednej nocy stał się bezużytecznym balastem.
Na te 7 dni zamieszkaliśmy w Banderozie – ośrodku wczasowym, który na ten czas stał się sztabem kryzysowym goszczącym strażaków i wojskowych z całej Polski. Również najbardziej doświadczeni przez żywioł Powodzianie znaleźli tu tymczasowe schronienie. Mieszały się w nas uczucia wielkiej ludzkiej solidarności, kiedy patrzyliśmy jak wielu Polaków zaangażowało się w pomoc z uczuciami beznadziei kiedy słuchaliśmy historii ludzi, którzy utracili dach nad głową.
Pracowaliśmy od rana do późnego wieczora. Pomagaliśmy w sprzątaniu podwórek z błotnistego rzecznego mułu, który zalegał na obszarze całego miasta. Odpompowywaliśmy wodę z zalanych piwnic i wynosiliśmy zniszczone sprzęty. Brak bieżącej wody i elektryczności dawał się we znaki. Na szczęście mogliśmy liczyć na ciepłe darmowe posiłki, które były serwowane przez liczne głuchołaskie restauracje, a także ludzi dobrej woli przybyłych na miejsce, aby karmić potrzebujących oraz wolontariuszy.
Dary dla Powodzian spływały z całego kraju: jedzenie, środki i sprzęty czyszczące.
Czuliśmy, że jesteśmy częścią wspaniałego ludzkiego pomocowego zrywu. W takich chwilach, mimo całego tragicznego wydźwięku, poczucie bycia Polakiem napawało nas dumą. Jak żaden inny naród w obliczu tragedii stajemy się dla siebie braćmi i siostrami niosącymi sobie wzajemnie pomoc i wsparcie. Pięknie byłoby, gdyby ta solidarność zostawała z nami na dłużej.
Po tygodniu zmuszeni byliśmy wrócić do naszego Ośrodka. Na każdym z nas wyprawa ta wywarła wielkie wrażenie: poczucie sprawczości i dumy, że mogliśmy pomóc. Mamy nadzieję, że Głuchołazy; jak i inne zniszczone przez powódź miasta, miasteczka i wsie, dzięki ludzkiej gotowości czym prędzej staną na nogi i staną się jeszcze piękniejsze, niż były przedtem.
Zapraszamy do obejrzenia fotorelacji z naszej podróży.
Może Ci się spodobać

Charlie – Nowy członek naszej społeczności!
